Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:06, 03 Maj 2009 Temat postu: CO ZROBIĆ ?! |
|
Nie wiedziałem gdzie mam to wrzucić ... więc wybaczcie jeżeli nie trafiam z tematem. Nie mam pojęcia od czego mógłbym zacząć. Nie jestem wykwalifikowanym polonistą, z wykształcenia nie jestem też intelektualistą. Jestem właścicielem prywatnej firmy budowlanej, to spadek po ojcu który zmarł jak miałem 19 lat. Teraz mam 25 lat i od niedawna moim hobby jest chatowanie na różnych portalach. Rozmawiam tam zupełnie anonimowo, zdaję sobie sprawę że nie rzadko na privach rozmawiałem z ludźmi którzy podawali się za kogoś innego ... myślałem że to nie wpłynie znacząco na moje życie. Pewnego wieczoru tuż po sylwestrze to był drugi albo trzeci stycznia, nie pamiętam dokładnie wszedłem na interię gdzie przesiadywałem często na sex kamerkach, nie żebym kogoś chciał podglądać ^^ (ja swojej kamery nie włączam nigdy ... szczerze - niska samoocena). Dostałem zaproszenie na priv, nic wielkiego - pomyślałem, nie raz i nie dwa rozmawiałem w ten sposób z ludźmi. Kobieta o nicku sex-ona-wawa-23, nie proponowała nic otwarcie, nadmieniła tylko że nie szuka sponsora. Tak się wszystko zaczęło. Okazało się że mamy wiele tematów do rozmów, jak w jakimś scenariuszu komedii romantycznej, wymieniliśmy się mailami (ja dałem fake, mam na myśli adres z którego korzystam anonimowo z trefnymi danymi), nikt nie wspomniał o numerze gadulca czy telefonu. Co pare dni wymienialiśmy się listami które ... były bardzo natężone podobnym poczuciem humoru czy refleksji. Trwało to jakiś czas aż porposiła o zdjęcia. Nie jestem śmiałym pewnym siebie samcem alfa ... więc znalazłem na nk zdjęcie jakiegoś dobrze wyglądającego gościa i jej przesłałem. Od niej także dostałem zdjęcia, była czarująca, sexowna i piękna. Waliłem konia patrząc na te foty i myśląc o niej. Nasze rozmowy przerodziły się w coś więcej niż tylko konwersacje o sposobie postrzegania świata, sex internetowy to była dla nas codzienność. Po paru miesiącach rozmów, postanowiliśmy się spotkać. Początkowo unikałem tego bo przecież dałem lipne zdjęcia, ale doszedłem do wniosku że nie będę z nią się spotykał w realu, chce ją tylko zobaczyć. Nie podejde nie pogadam, zobaczę, tylko tyle. Umówiliśmy się przy patyku (pałac kultury) napisała ze będzie miała na sobie czerwoną charakterystyczną bluzkę na ramiączka i jeansowe spodnie... Jako że miała długie czarne włosy pomyślałem że łatwo ją rozpoznam. Nastał dzień spotkania, dokładnie obserwowałem miejsce spotkania, ale nie było jej, zrezygnowany zacząłem iśc na przystanek ... kiedy spotkałem swoją siostrę ... nasi rodzice rozwiedli się lata temu, miałem z nią raczej zimny kontakt, tylko w święta, ona zamieszkała z matką ja z ojcem. Po jego śmierci radziłem sobie sam. Moja siostra jest odemnie młodsza o 2 lata. Chwilę rozmawialiśmy, powiedziała że czeka na koleżankę bo idą do kina. Nie rozmawialiśmy o mnie. Wtedy nie podejrzewałem nic .. (kurwa) ... Wróciłem do domu i w skrzynce znalazłem nową wiadomość od Asi. Tak właśnie ma na imię moja internetowa przyjaciółka. W mailu było napisane że nie może przyjść i przeprasza. Przesunęliśmy spotkanie na kolejny weekend. Miejsce kolejnego spotkania to multikino al. KEN. Znowu podobna historia ona opisuje jak się ubierze, godzina itp itd. Jak pojebany znowu chciałem ją zobaczyć więc stanąlem tuż przy wyjściu z metra żeby mieć dobry widok z większej odległości.... Nie zobaczyłem jej ... zobaczyłem swoją siostrę ... jak oglądała plakaty, wydawało się że czeka na kogoś ... w pierwszej chwili nie chciałem dopuścić do świadomości że to ona .. że ja z nią przez internet .. no przecież to chore jak skurwysyn. Po 20 może 30 minutach odeszła na szczęście do drugiego wejścia w podziemie, nie widziała mnie na pewno. To nie był przypadek, ja to wiem... Od tamtej pory minęły prawie dwa tygodnie, napisałem jej że wyjeżdżam i będę poza zasięgiem, nie piszę, w ogóle nie wiem co mam zrobić, napisałem to bo chce pomocy w tej kwestii, miałem nawet myśli samobójcze po pijaku ... Nie wiem jakich słów mam użyć żeby przekazać konflikt jaki we mnie tkwi, mogę jedynie z całą pewnością stwierdzić że przełamałem ogromną barierę dzieląc sie tym ze światem ... zbierałem się na to bardzo długo. Chce rady, chce wiedzieć jak to rozwiązać, chce normalności i nigdy kurwa nie będę już wchodził na chaty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|