Dołączył: 06 Kwi 2016
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:04, 22 Lis 2016 Temat postu: Zwatpienie, niesmialosc |
|
Jestem tu nowa i pisanie tego postu było dla mnie bardzo stresujące. Mdłości, strach, szybkie bicie serca towarzyszą mi nawet gdy chce coś zamieścić w Internecie, nawet gdy jestem anonimowa. Obecnie nie mam żadnych konkretnych znajomych, a o przyjacielu nawet nie ma mowy. Tylko raz na kilka miesięcy spotkam się z jedną koleżanką, ale ona chyba to robi z litości...nie wiem czy jej zależy czy tylko chce mieć jak najwięcej koleżanek. W kontakcie z ludźmi nie patrzę im się w oczy, w ogóle spojrzenie w nie jest dla mnie paralizujace. Uważam, że ludziom wydaje się ze ich nie lubię, unikam ich i uciekam. Może widzą we mnie zła osobę, sama do końca siebie nie znam i nie widzę tego co robię nie tak. W podstawówce również byłam sama przez większość czasu, tylko przez 2 lata miałam "przyjaciolke". Teraz mimo że czasami z kimś porozmawiam i tak to jest sucha rozmowa, udaje ze się uśmiecham, po prostu chyba nie potrafię za bardzo rozmawiać z ludźmi a zwłaszcza z dziewczynami. Rok temu spotykalam się ze starszym chłopakiem. Już na pierwszej randce przystawial się do mnie. Chodzi o to ze robił sobie wszystko co chciał, mimo że próbowałam trzymać granice ale widocznie nie robiłam tego stanowczo. Od tamtego czasu mój stan się pogorszył. Najgorsze jest to ze do szkoły nie mam po co iść, nie od dziś wiadomo że niczego nie uczy, nie mam za dużo czasu na spełnianie swoich zainteresowań, do domu też nie mam do kogo iść bo nie mam dobrych relacji z mamą, tatę nie wiem czy w ogóle obchodzę, z bratem nie rozmawiam, z siostrą może i tak Ale to polega na tym ze opowiada mi o swoim życiu towarzyskim. Już nie wiem jak mam żyć, jak się zachowywać, przeraża mnie to ze tracę lata młodości, zrozumiałam że to ludzie są najważniejsi po co mam coś robić gdy nie mam dla kogo. Straciłam siebie, swoje dzieciństwo, tyle nie wykorzystanych szans a teraz gdy chce zacząć wszystko od nowa brakuje mi sił, brak mi motywacji. Z niektórymi problemami muszę sobie sama radzić.A szczególnie po gimnazjum kiedy drastycznie sie odchudzalam a potem szybko tylam, przez co bałam się ćwiczyć na wf-ie, byłam tak zakompleksiona, stałam sparalizowana na tej sali, oczywiście przez to mi nic nie szło, ludzie się śmiali, przestałam się uczyć, kłótnie z matką mnie wykanczaly, doszły zagrożenia, (nie paliłam i nie piłam i dalej tego nie robie), byłam cały czas zestresowana tak mnie wykanczał w nocy prawie w ogóle nie spałam. Wolałam siedzieć na komputerze lub oglądać telewizję by być od tego wszystkiego jak najdalej. Teraz w liceum postanowiłam coś z tym zrobić. Zasiegnelam porady psychologa ale wolę uciec niż z nią rozmawiać. Sama niszcze sobie życie i siebie sama.
Post został pochwalony 0 razy
|
|