|
WKO
|
|
Dołączył: 14 Cze 2008
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 0:59, 14 Cze 2008 Temat postu: Kumpel nie chce mnie znać |
|
Mam bardzo dobrego "kumpla" genialnie się wszystko między nami układało, ostatnio jednak zaczął dziwnie się zachowywać: mieliśmy iść a imprę to zrobił mnie w jajo, widać, że unika mnie i chce się mnie pozbyć, nie gadał ze mną na gg, w ogóle dziwnie było tak jakoś. Niedawno zupełnie przez przypadek dowiedziałem się, że ma mnie za natręta o dziwnych skłonnościach. On już też wie o tym, że się dowiedziałem. Jak to usłyszałem to w pierwszej chwili miałem ochote coś sobie zrobić, sam nie wiem dlaczego, po prostu zabolało mnie to co powiedział, nie wiem co mam dalej robić, jak z nim rozmawiać, w ogóle olewa mnie, nie chce nawet ręki mi podać, z trudnością go poznaje, nigdy bym nawet nie przypuszczał, że wykręci mi coś takiego. Na gg mnie zablokował, usunął z naszej klasy, każda moja próba jakiegokolwiek porozmawiania z nim kończy się blokiem albo olewką. On ma mi za złe to w jaki sposób się tego dowiedziałem (wkręciłem mu numer z dziewczyna, niby moja koleżanką tak dla brechty, a okazało się, że dzięki temu poznałem w końcu prawdę)
Trudno mi w to uwierzyć, że to naprawdę powiedział, gdyby rzeczywiście miał mnie za jakiegoś porąbańca czy coś to od samego początku nie zadawałby się ze mną, a już na pewno nie nazywałby mnie swoim przyjacielem.
Jak do niego dotrzeć ?? Jak zagaić z nim rozmowę tak, aby chciał ze mną o tym porozmawiać na spokojnie ?? Macie jakieś pomysły, co zrobić, abym przynajmniej miał możliwość porozmawiania z nim w 4 oczy i wyjaśnienia sobie wszystkiego, do tej pory wszystkie moje sposoby zawiodły, chodzi mi o to by w miarę szybko sie z nim pogodzić, nie warto tracić znajomość przez takie pierdoły moim zdaniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
mateuszS
|
|
Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 1:17, 03 Sie 2009 Temat postu: nie dowierzam w to co przeczytałem! |
|
gdyby nie data, pomyślałbym, że opisujesz mnie... a raczej mój "przyjaciel" opisuje mnie ;( dokładnie taka sama historia spotkała moją osobę i kogoś kto był mi jedną z najbliższych osób. Pamiętam jak dziś jak to się zaczęło... Klub, poznań, małe garbary (nienawidzę tam teraz chodzić) mieliśmy wracać razem, ja naje**ny tak, że nie mogłem ustać ;/ zadzwoniłem po kumpla, że chcę wracać, szukałem chwilę Łukasza, ale nie mogłem sobie poradzić i w końcu się wkur***em i wyszedłem z klubu... wróciłem do domu i dopiero wtedy przypomniało mi się, że On nie ma jak wracać... wiem, zrobiłem źle i to bardzo! żałuję tego do dziś! potem wszystko się zje*ało... zaczeliśmy się od siebie oddalać, potem było jakoś normalnie przez jakiś czas i... zaczął pisać z laską której nie trawiłem na maksa i z którą miałem wcześniej epizod.. napisałem do niej parę nieprzyjemnych rzeczy, przy okazji opowiedziałem mojej ex o całej sytuacji, ta zareagowała na to agresją ;/ obie jechały w tym samym czasie w to samo miejsce na wakacje... moja ex kazała mi przekazać, że jak ją zobaczy to ta druga wyląduje co najmniej w szpitalu ;] ja chcąc ostrzec tą drugą napisałem do niej... niepotrzebnie ! Łukasz się lekko mówiąc zdenerwował i mi się odgrażał. Momentalnie czarna lista, blok, zero kontaktu, nic, oprócz ostrej wymiany zdań. Oni teraz są razem... Powiem Ci tak, on na pewno żałuję teraz tego co zrobił tak jak ja żałuję! Skrycie w sercu, choć i tak może się pogodził z tą "stratą", czeka na to, by znowu móc się do Ciebie odezwać, porozmawiać, pożalić. On, jeśli mówił, że jest twoim przyjacielem, cały czas tak uważa. Jeśli nie, to znaczy, że tak na prawdę nigdy nim nie był i nie ma co się tym przejmować. Wiem to po sobie, choć teraz jest źle ja wiem, że jeżeli Łukasz będzie mnie potrzebował stawię się na miejscu i od ręki zapomnę o wszystkich problemach... bo to w końcu mój przyjaciel! Nie będę wtedy pamiętał o tych wszystkich przykrościach, które teraz on mi zaoferował. Mogę mówić, "nienawidzę go!", ale to tylko puste słowa i mówię to wtedy gdy jestem zły... Z jednej strony boję się też sytuacji typu "wielki come back", bo wiem, że to przez dłuższy czas nie będzie to samo co przed kłótnią. Nauczyłem się też żyć bez niego, na początku było trudno. Przyzwyczaiłem się, ale cały czas będę odczuwał pustkę, którą po sobie zostawił i dopóki ktoś jej nie wypełni, na pewno nie zapomnę. Tam na dnie został ślad. Porozmawiaj z nim, ale na spokojnie, bo inaczej nic nie zdziałasz. Na stówę się zgodzi, tylko pamiętaj, wina zawsze leży po obu stronach, zawsze. Nie oczekuj od niego, że od ręki Cię przeprosi. Może Ty też będziesz musiał się poświęcić i powiedzieć to poje**ne "przepraszam" choć to może być naprawdę trudne.
Jak odczytasz tą wiadomość to skontaktuj się ze mną mailowo [link widoczny dla zalogowanych] pogadamy i pomyślimy nad całą sprawą, a jest o tyle lepiej, że jesteśmy tak jakby po dwóch oddzielnych stronach konfliktu. Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Blanka
|
|
Dołączył: 02 Paź 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:50, 02 Paź 2009 Temat postu: |
|
Moim zdaniem powinieneś znalezć taka chwilę w której będzie sam podejść do niego i szczerze pogadać.Nie warto stracic przyjaciela przez jakąś głupote.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Skin Created by: Sigma12 Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|