Dołączył: 14 Lip 2016
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:24, 14 Lip 2016 Temat postu: Nie umiem rozmawiać z partnerem |
|
Od ponad trzech lat jestem ze wspaniałym partnerem. W związku nie mamy większych problemów. Sęk tkwi w tym, że nie zawsze umiem rozmawiać z Nim na wszystkie tematy, zwłaszcza o tym co mi leży na sercu, gdy coś jest nie tak itp. Przedtem byłam w nieudanym związku przez cztery lata. Byłam młoda i głupia - wyjechałam z domu rodzinnego, porzuciłam studia, tułałam się po Polsce w poszukiwaniu szczęścia, straciłam kontakt z rodziną. Były chłopak miał na mnie ogromny wpływ, słuchałam tylko jego. W rezultacie nie byłam szczęśliwa, każdy dzień przynosił przykrości ze strony jego i innych, ciągła nerwówka (czy znajdę pracę, czy właściciel nie wymówi mieszkania)Ogólnie nie było lekko. Potrafiłam całymi dniami przeleżeć w łóżku i płakać, nie miałam do kogo się zwrócić. Teraz nie jesteśmy razem, jestem w nowym związku, wróciłam do domu, wszystko wydaje się być w porządku. Jednak jest problem, z którym mi ciężko - nie potrafię o wszystkim rozmawiać z obecnym partnerem, zwłaszcza o przeszłości. Nie mam przed Nim nic do ukrycia, a z drugiej strony nie umiem się przed Nim otworzyć. Moją przeszłość zna ogólnikowo, gdy o coś pytał, ja nie potrafiłam udzielić konkretnej odpowiedzi, owijałam w bawełnę. Często przy tym denerwowałam się i płakałam. Temat był wtedy kończony, nic nie wyjaśnione, a mi przykro, że nie potrafię rozmawiać. Partner cierpi na fobię społeczną. Kilka lat temu chodził z tego powodu na spotkania do psychiatry. Jego ojciec w dodatku ma schizofrenię, nie chce się leczyć - ogólnie uprzykrza życie innym, czego ja byłam świadkiem. Partner jednak nie miał problemu, żeby się otworzyć przede mną, wiem o całej jego przeszłości związanej z fobią społeczną i ojcem. Ja również bardzo bym tak chciała. Mam w głowie blokadę, której nie potrafię pokonać. Praktycznie w ogóle nie rozmawiamy o przeszłości. Kilka dni temu zebrałam się na odwagę i spytałam, czy jest coś o czym chciałby wiedzieć, czy coś Go nurtuje. Odpowiedział, że nie zależy Mu na tym, gdyż jest już za późno na wyjaśnienia, a poza tym nie powiedziałabym Mu całej prawdy. Zrobiło mi się przykro, ale sama sobie jestem winna. Chciałabym, żeby rozmowy były "normalne", bez owijania w bawełnę. Jesteśmy dorośli, więc rozmawiajmy otwarcie. Będę wdzięczna za Wasze komentarze, może znajdę jakiś pomysł, jak sobie poradzić z problemem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|