|
Kubaap
|
|
Dołączył: 11 Sty 2012
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:28, 11 Sty 2012 Temat postu: Problem w moim zwiazku. |
|
Witam
Chcialbym uslyszec wasze opinie ocena bo juz sie sam w tym wszystkim gubie.
Moja sytucaj jest beznadzieja niechce mi sie nic. Zaczolem olewac wszytko prace siebie znajomych itd.
Wszystko przez sytuacje jaka zaistniala w moim zwiazku.
a wiec...
Poznalismy sie przez znajoma na imprezie i juz tak zostalo dopbre 8 lat juz. Wszytko bylo cudownie mimo to ze ja nie jestem osoba duzo mowna bylo cudownie nie mogle sobie wyobrazic dnia bez niej. Spotykalismy sie codziennie spedzalismy duzo czasu razem czasami nawet w milczeniu. Ale lubilismy swoje towarzystwo. Ja bylem szczery mowilem ze jak skoncze technikum to bede wyjezdal za granice i powiedzialem to aby pozniej nie bylo rozczarowania itp. Okazalo sie ze wyjechalismy razem.
NO i tu sie zaczely problemy........ a nawet duzo ich. A wiec wyjezdalismy razem w jednym celu aby zarobic na wlasne M. A wiec zaczel osie od tego ze ja za mieszkalem gdzies indziej ale sie widywalismy codziennie. Wiem zawinilem tutaj i to badzo zaluje preprosilem 100-ki razy za to.
Pozniej zamieszkalismy razem z moim ojcem wynajmowalismy dom bylo ok ale ciable mialem sluchane ze jestem taki i owaki......... przez to co zrobilem.
Klopoty zaczely sie pozniej poniewaz ja zawsze lubilem ryzyko i bardzo czesto robilem jakies zakupy roznych zeczy aby zarobic wiekszosc kasy to bylo tez zle. a ja tylko chcialem zarobic wiecej na nasze M. Bardzo dobrze mi szlo ale niestety pewnego dnia gdy porozowalem na lotnisko aby leciec na urlop dostalem telefon ze przegralem na gieldzie troche ponad 200tys oczywicie wkurzylem sie i tak samo i ONA i co uslyszalem ??? '"A nie mowilam CI''
Poniewaz byl to szybki interes zainwestowalem nastepne 20 tys w to ale rowniez przegralem. Byly juz dwa powody do klutni zamieszkanie osobno i przegrane pieniadze na gieldzie. Tak nam lata mijaly bywalo Dobrze i zle ale tak to chyba w kazdym zwiazku......... Klopoty zaczely sie kiedy zaczolem pracowac dlugie godziny 24/7 pod telefonem jako tlumacz. Mialem bardzo duzo wyjazdow o roznych porach znowu ZLE.
Zostawilem to. Powiedzialem w firmie ze niechce tej pracy wiec zaoferowali mi inna w biurze. Zgodzilem sie. nastepny pretekst do klutni bylo to ze pracowaly tam inne dziewczyny a atmosfera w pracy byla luzna. Wszystco do siebie mile nastawienie tu zaznacze NIGDY NIE Zdradzilem swojej kobiety!!!
Poniewaz w kraju bardzo czesto imprezowalismy bywalo ze 3-4 razy w tygodniu ja sie wybawilem juz i nie mialem ochooty zbytnio wychodzic nigdzie tzn Imprezy itp. Ale kino restauracje bezproblemu. Oczwyicie to rozniez przestalo sie podobac.
Wszystko zaczynalo byz zle zostalem osadzany o zdrady klamstwa nieszczerosc.
Kiedy wziela moj telefon i oniewaz mialem odebrac znajoma z lotniska przysalla mi smsa w ktorym na pisala czy napewno ja odbiore (ja jej siostre z narzeczonym) ale na koncu nie wiem z jakiego powodu napisala ''Czy sie stesknilem'' jak bm mial za czym. Odpisalem ze praca za nia moze teskni ale nie ja. niestety mi nie wierzy w to ze tak zrobilem.
Przemyslalem wszytsko zaluje wszystkiego bo widzocznie cos zle musialem zrobic Przeprosilem powiedzialem ze zaluje bylo ok. Jakis czas. Gdy nie dosza do tego moja matka ciable sie klucilismy o wyprowadzke i zamieszkanie samemu. Bywalo ze bylo wsztko ok miedzy nami zwiedzalismy duzo podrozowalismy co roku karaiby afryka azja. ale to tylko bly takie momenty
Zwlekalem z tym bo zastanawialem sie czy damy rade sami we dwoje. Ale znalazlem dom wynajelismy go bylo ok przez miesiac ale pozniej znowu wracaly tematy sprzed lat.
Po 6 miesiacach mieszkania razem pojechalismy na kolejne wakacje mialo byc super 2 tygodznie w Egipcie wypupione wszystkie opcje jakie tylko mozliwe, byly to wakacje o ktorych nie wiem co myslec cieszyc sie z nich lub zapomniec.. Zwlekalem i w drugim tygodniu poszlismy na kolacje do eleganckiej restaracji. Mialem pierscionek w kieszeni ale tego nie zrobilem caly czas myslalem o przeszlosci i o tym co ona o mnie mysli. bo wiedzielm ze mi nie wierzy nie ufa i nie ejst szczesliwa ze man ale ja jak Kocham! Wiec po kolacji poszlimy na spacer na plaze zrobilem to!!!!!!! Oswiadczylem Sie!!!!!! Powiedziala TAK az sie poplakalem ze szczescia. Ale co za duzo dobrego to nie moze byc juz na drugi dzien awantury dogadywanie na widok ladniej dziewczyny ze taka powinienem miec ( a mojej pani niczego nie brakuje ) tip.
Po pwrocie z urlopu rozmawialism o slubie ale tylk o rozmawialismy minol rok i nic. Wiec przestalem sie ludzic. Pozniej cos mnei naszlo i sie zapytalem poniewaz bylimy razem juz 5 lat. Wiec zaczelismy planowac dzie slub itp. Po 2 tyg omawiania co gdzie i jak temat ucichnol i juz nigdy nie wrocil.
Pozniej moja milosc zaczela prace w tej samej firmie gdzie ja no i znowu sie zaczelo osadzanie o zdrady mowienie ze powienienem byc z ta lub z ta. Wygadywanie zdrady ktorej nigdy nie bylo az w koncu sobie powiedzialem skoro mimo tego ze jestem osadzany o zdrade ktorej nigdy nie bylo moze powinienem to zrobic wkoncu juz o to mialem klutnie w domu. Ale nie !!! To nie ja za bartdzo ja Kocham i tego nie zrobilem!! I tak masz zwiaze przeradzal sie w konflikt. Jak bylo miedzy nami ok to korzystalem z okazji i probowalem wszystkeigo aby te problemy z przeszlosci nie wracaly ale nie zawsze to nam towarzyszylo.
Po 2 latach mieszkaniy tylko we dwoje zasugerowalem kupienie domu !! Taki spontan i tak wyszlo ze kupilismy dom obydwoje nam sie on podobal teraz juz mieszkamy w nim minelo 8 lat jak razem jestesmy zareczeni 3 lata. Po 2 miesiacach mieszkania w naszym domu doszlo do klutni nie pierwsze ale takiej powazniejszej oczywiscie co sie stalo ?? Dostalem spwrotem pierscionek zareczynowy!! I tak wszyskto mija ja sie staram robie wszystko zerwalem kontak z ludzi z pracy ze znajomimi aby tylko uratwoac nasz zwiazek nic to nie pomoglo i tak dostalem pierscionek spowrotem do tej por lezy tam nie ruszony na parapecie juz od 4 tygodni a miedzy nami jest jak z pogoda!!! Raz ok raz wojna!!
Ja juz sam nie wiem co mam robic Kocham Ja bardzo i wiem ze ona tez mnie Kocha dlatego jeszcze tu jestemy razem ale ja juz nie daje rady zaczolem olewac wszystko Siebie, Prace, obowiazki domowe rachunki wszystko....... Poprostu juz mi brakuje sil i nie wiem co mam zrobic!! Czasami mysle aby odejsc i zaczac na nowo ale nie dam rady bez niej!
Wiem ze zrobilem ZLe!! Ale tez duzo zmienielm aby juz nie miec wygadywane bledy z przeszlosci ale nic!! To nie daje!!
Juz jestem wykonczony tym i mysle o tym aby odejsc jednac to co razem mamy i nas spotkalo najlepiej aby zasnac obudzic sie z wykasowana pamieciam gdzies z daleka od przeszlosci.
Ale nie potrwafie!!! Kocham JA!!!!
A 8 lat z pamieci tak latwo nie pojdzie wykasowac!!
Przepraszam za ten dlugi post ale ku..... musialem!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
...xxx...
|
|
Bywalec
Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:32, 13 Sty 2012 Temat postu: |
|
Masz szczęście, lubię czytać ;D
Jak dla mnie musisz z Nią po prostu porozmawiać (,,po prostu''- ale to łatwe nie jest). To wszystko co tutaj napisałeś... według mnie powinieneś Jej o tym wszystkim powiedzieć (pewnie już to robiłeś). Wytłumaczyć Jej Jej zachowanie i swoje- powiedz Jej jeszcze raz, że Jej nigdy nie zdradziłeś, że Ją kochasz, że nie rozumiesz Jej zachowania, że nie wiesz do czego zmierza, że Ciebie tym rani, że tak nie może być. Wytłumacz Jej dlaczego robisz to wszystko- że robisz to dla Niej, że Ją kochasz, że musi w to w końcu uwierzyć i zaufać.
Jesteś z Nią 8 lat!- to chyba wystarczający dowód na to, że Ją kochasz, że Ci na Niej zależy i że powinna Ci ufać- powiedz Jej to. Wytłumacz, że tak nie może być, że musi zmienić swoje zachowanie. Pojedź Jej nawet psychicznie- ,,ludzie którzy się kochają, ufają sobie. Ja Ci ufam, a Ty mi?'', ,,jesteś ze mną 8 lat i nadal nie wierzysz w moją miłość...'', ,,tyle mówisz o innych kobietach i zdradach, że mam wrażenie, że po prostu chcesz żebym to zrobił'' itp.
Musicie to zmienić, nie może tak być- w pewnym sensie zabijacie siebie nawzajem (chociaż po przeczytaniu Twojego punktu widzenia, mam wrażenie, że Twoja wina jest minimalna). Ona niszczy Ciebie i siebie. Twoja wina polega na tym, że jesteś- gdyby Ciebie nie było, to nie robiła by tego, bo po prostu nie miała by komu- czyli w sumie problem leży tylko i wyłącznie w Niej. Musi się zmienić.
Mam wrażenie, że nic nowego nie wniosłam. Szczerze mówiąc to wolałabym, żeby to Ona napisała, bo to z Nią trzeba by było porozmawiać…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
minnie
|
|
Dołączył: 29 Sty 2012
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:47, 29 Sty 2012 Temat postu: |
|
Jeżeli posłuchasz się rady powyżej i nic to nie da to niestety związek jest skończony. Według mnie większą winę ponosi Ona niż Ty. To Ona Ci nie ufa, a zaufanie to podstawa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Skin Created by: Sigma12 Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|