Dołączył: 29 Sty 2012
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:01, 29 Sty 2012 Temat postu: życiowa decyzja - nerwy - co zrobić - POMOCY!!! |
|
Proszę o pomoc. Rozmawiałam już z osobami z otoczenia, ale potrzebuje opinii osoby trzeciej. Będzie dużo czytania, ale potrzebuje to wywalić z siebie, a i tak wszystkiego nie da się opisać bo okres o jakim mowa jest dość duży.
Z obecnym mężem znam się 10 lat. Mam teraz 25 lat i mamy 2,5 roczną córeczkę. Mąż jest starszy i ma starszego brata.
Ślub wzięliśmy pierwsi i pierwsi mieliśmy dziecko wśród rodzeństwa – ja mam siostrę starszą.
Od 15 lat w rodzinie męża toczy się sprawa sądowa o majątek. Teoretycznie jest już koniec.
Mąż odkąd skończył 18 lat był na każdej rozprawie natomiast szwagier tylko na 3 z czego jedna się nie odbyła – to że jej nie będzie było wiadomo już wcześniej.
W rodzinie męża jest i zawsze był podział. Brat był zawsze faworyzowany na każdym kroku.
W ciągu ostatnich 4lat mąż raz powiedział do rodziców, że nie wytrzymuje już psychicznie tych rozpraw i żeby ten raz wziął wolne jego brat. Spotkał się z bardzo niemiłą odpowiedzią ponieważ zostaw wyzwany od kut… chu… i tego typu, bo cyt „szkoda żeby brat marnował dzień wolnego w pracy”.
Gdy szwagier miał akurat wolne gdy była rozprawa nie miał obowiązku jechać do sądu tylko jechał na randkę z obecną żoną, natomiast my musieliśmy wszystko podstosowywać pod decyzję moich przyszłych teściów.
Nawet jak nasza 2 tygodniowa córeczka wylądowała w szpitalu i walczyła o życie, teściowa miała pretensje do męża, że nie pojedzie na ślub i wesele własnego brata.
Jakoś to znosiliśmy, aż do wakacji w tamtym roku. Teść zmarł, sprawa miała się już ku końcowi i zaczął się temat podziału majątku.
Moi rodzice posiadają tylko dom i jest nadal ich własnościa. Natomiast w męża jest trochę inna sytuacja.
Mąż z bratem są współwłaścicielami domu, w którym mieszka szwagier z żoną, dzieckiem oraz teściową. My mieszkamy od ślubu u mnie, ponieważ mamy dla siebie kuchnie, łazienke i 2 pokoiki. U męża mielibyśmy pokój a pozostałe pomieszczenia wspólne – łącznie z pokojem dla dziecka.
Są w majątku jeszcze 2 działki. Na jednej mieszkają dziadki męża.
Moja mama zaproponowała, że jeżeli dostaniemy działke – wtedy mąż oddaje swoje 50% domu bratu jako spłate – to ona da drugie tyle pieniędzy, czyli mielibyśmy ok 500zł na kupno mieszkania lub segmentu.
Niestety wyszło na jaw, że działke teściowa planuję dać szwagrowi, ponieważ cyt „oni maja już kupioną działkę a wy nic nie macie”.
Szwagier z żoną kupili działkę ok 100km od miejsca obecnego zamieszkania i postawili mnie z mężem przed faktem, że oni się będą wyprowadzać a my mamy zająć się moją teściową. Oni maja dostać działkę a mąż 50% domu,czyli byłby jedynym właścicielem domu.
Jednak na pytanie za ile się będą wyprowadzać odp „minimum 10 lat”. Czyli przez 10 lat byliby utrzymywani przez teściową, w domu mojego męża, a potem się wyniosą – tak na marginesie teściowa za 10-15 lat idzie na emeryture – nasuwa się wniosek ?!
Jestem już tak zestresowana, że jak tylko dzwoni albo pisze teściowa, to dostaje rozwolnienia i robi mi się niedobrze. Boję się co wymyśliła albo jak nas znowu obrazi. Do tego nabawiłam się od stresu „syndrom wilczego głodu” nie pamiętam jak się to dokładnie nazywa.
Na samym początku rozmów o podział majątku mąż spytał się mnie pod jakim warunkiem zamieszkam z jego matka. Powiedziałam, że dom ma być w całości jego własnością oraz działka na której mieszkają dziadki też ma być nasza – ponieważ musielibyśmy zaopiekować się również dziadkami – szwagier dostałby działkę. Każdy uważa że jest to bardzo sprawiedliwy podział. Jakby nie patrzeć podjęcie się opieki nad 3 osobami to nie pikuś.
Poza tym powiedziałam, że są jeszcze moi rodzice i przydałoby się ustalić u mnie w domu kto z nimi ma zostać.
Jedną z rzeczy jaka mnie jeszcze irytuje to fakt, że teściowa chce „opieki” od teraz, nie za np. 10 lat – teściowa jest zdrowa, po prostu nie lubi być sama, chociaż prawda jest taka że babcia nocuje tam częściej niż w domu.
Druga rzecz to taka, że szwagra z rodziną utrzymuje i karmi, a nam w żaden sposób nie pomaga – 2 razy na miesiąc kupi pomidora i 5 plasterków wędliny - nie przesadzam, czasem da jabłka jak jej zalegają, tylko że połowa jest już spleśniała.
Jeżeli trzeba załatwić sprawy urzędowe zawsze robi to mój mąż. Jak trzeba pojechać z teściowa na zakupy, to też wozi ją mąż. Krótko mówiąc mąż jest traktowany jak robot, a szwagier spija pianke – ostatnio tesciowa dała im 400zl bo chcieli w pokój dla dziecka położyć na podłoge panele– śpi jeszcze z nimi. A jak my musielismy jadalnie przerobić na pokój dla dziecka, nikt nam nie pomógł,musieliśmy brak kredyt.
Obecnie powiedziałam mężowi że nie chce mieszkać ani z jego mama ani moimi rodzicami – porażka kolejna – ale jeżeli mam wybór to wole u mnie, bo mamy te swoje 60m dla siebie tylko.
Tylko boję się że mąż jak to zawsze bywało pogodzi się z matką i nikt nie będzie brał pod uwagę mnie i skończy się awanturą ze strony męża, że każe mu wybierać miedzy żona i dzieckiem, a własną matka
Nadmienie,że ani ja ani żona szwagra nie pracujemy, obie siedzimy z dzieckiem w domu. Tylko my umiemy utrzymac się z pensji męża – kredyt 800zl miesięcznie, wyżywienie i rachunki – a szwagier majac tyle samo pieniędzy, bez rachunków i kredytów nie ma pieniędzy po 2 tygodniach.
Napiszcie mi co myślicie, co byście zrobili. Kiedyś mąż z bratem mieli super kontakt, grali razem w piłke, pili, bawili się, potem ja doszłam i nic się nie zmieniło, tylko tyle że była nas trójka do zabawy. Szwagier wziął ślub i sprzedał całą rodzine dla rodziny żony. Mieszkamy niecałe 2 km od nich a byli u nas 2 razy, z czego raz dosłownie wypili herbate i wyszli. A do rodziny żony szwagier jeździ przynajmniej raz na miesiąc.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez minnie dnia Nie 17:30, 29 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|