Mhmm... problem.

Mam problem ze znajomymi. Że też wcześniej tego nie zauważyłam.. Grają moich niby przyjaciół, a za plecami wyśmiewują. Już dzisiaj mi wszystko powiedziała moja 'jedyna przyjaciółka'. Dziś w klasie ponoć czytała moje sms i się wszyscy śmiali wraz z nią... Przez to się pocięłam, bo pisałyśmy ostatnio o sprawach, które nie powinny ujrzeć światła dziennego!
Do tego... chciałabym przenieść się do innej szkoły, ale nie wiem jak namówić mamę... Bo kiedy powiem jej wszystko co się dzieje, ona pewnie będzie chciała porozmawiać w szkole może nie tyle z nauczycielami, ale z moją ehh 'przyjaciółką', a znając życie ta naopowiada jej bzdur... W tym jak ją niby wystawiłam z zadaniem. Ale to nie moja wina, że nie chciała mi wysłać slajdów, które zrobiłam.. No i jak ja miałam napisać posłowie i wstęp, nie wiedząc, co się znajduje w środku? No więc, nie napisałam tego i teraz powiedziała pani, że nic nie robiłam, mimo iż napisałam o trzech poetach. I pewnie dostałam jedynkę, ale to nie o to już chodzi... Tylko o to, że nie potrafię sobie z tym poradzić.. Już wysiadam. Do tego rozwód rodziców. Fakt, że już chyba z dwa lata nie mieszka z niami ojciec, ale jednak smutno z tego powodu. Nawet nie mam komu się wygadać, o swojej przeszłości. Chciałabym komuś opowiedzieć o trzech latach piekła w moim domu.. I jedynie komu to powiedziałam, to kolega.. Którego poznałam w internecie. Zna wszystkie szczegóły.. Takie znajomości internetowe są dobre, jednakże nie na dłuższą metę. To nie to samo, co w rl.
Więc, jak mam namówić mamę na zmianę szkoły?? Bo ja już na prawdę nie daję tu rady... Został mi ostatni rok gimnazjum, ale... nie dam rady nie tylko z psychiką ale również i z nauką. Wszyscy mnie przytłaczają i nie mam motywacji by wziąć się do książek. Tylko leżę godzinami na łóżku, gapiąc się w sufit i smucąc się... Ja to już chyba jestem królową depresji...

Hej!
W życiu każdego bywaja takie momenty, że nie za bardzo wiadomo, co ze sobą zrobić, nie ma komu się wyżalić... Ale zawsze wszystko się dobrze kończy, wierz mi. Potrzeba tylko trochę wiary we własne możliwości. Na pewno poznasz nowych ludzi, jeśli tylko nie będziesz zamknięta w sobie. A wszystko stanie się lepsze, jeśli spotkasz prawdziwą miłość!

Musisz się przyzwyczaić do tego, że nic nie jest wieczne. Ludzie przychodzą i odchodzą. A szczerych przyjaciół.. Zawsze można policzyć tylko na palcah i to zazwyczaj jednej ręki... Chociaż i to nie jest dla niektórych istotne, ważne są korzyści to co potrafisz, czy Twoje [link widoczny dla zalogowanych], materialiści są wśród nas...