Dołączył: 07 Lut 2017
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dno
|
Wysłany: Śro 0:15, 08 Lut 2017 Temat postu: pomocy |
|
Nie wiedział gdzie to wstawić a jestem nowa.
Więc od dziecka miałam ciężko. Rodzice zrobili mnie tylko W celu szybkiego zawarcia małżeństwa. Podrzucali mnie do dziadków w każdej możliwej chwili byle pozbyć się balastu, nikt nie uczył mnie manier ani odpowiedniego zachowania. Przez większość dzieciństwa jedyne co miałam od strony ojca to poznawanie jego kochanek o których się chwalił mi. Dziecku które było nawet jeszcze w podstawówce. Bił matke na moich oczach. Nawet próbował zabić parę razy. Niszczył mnie psychicznie słowami. Nagrywał gdy przy nerwicy na jego punkcie nieświadomie robiłam sobie krzywdę (wydrapywałam sobie dziury w rękach na sam jego widok oraz uderzalam się pięściami ) Ze stresu potrafiłam już się nawet dusić. Wyroslam na naprawdę złego człowieka. Nikt mnie nie słuchał. Nawet bliscy znajomi. Traktowano mnie jak osobę której można się pozalic A potem mieć w dupie gdy potrzebowałam pomocy. Najbliższym przyjaciółką może z trzy razy powiedziałam co mi leży na sercu jednak irytowalam je tym. Zaczęłam się ostro zamykac w sobie. Uśmiechać na siłę i mówić że jest ok. Brałam narkotyki by poczuć się lepiej przez długi okres swojego młodego życia. Płakałam po nocach nie mając oparcia w nikim. Parę razy próbowałam się zabić jednak kończyło się to odratowaniem. Myśli samobójcze mam 24/24h i nie potrafię się ich pozbyć. Nie mam pasji, ambicji ani nic. Boję się już kontaktów z ludźmi. Od dwóch dni ignoruje telefony i wiadomości od znajomych oraz nie wychodzę z domu. Wyjaśniłam już wszystkie moje chore akcje i chciałabym oddać się do ośrodka psychiatrycznego
Prawie codziennie pije alkohol by poczuć się lepiej. Jestem w tym stanie ze gdy mi go braknie popadam w agresję. Własna matka uważa mój alkoholizm za zabawny. Psychologowie mi nigdy nie pomogli. Dostrzegam jak wiele zła robię. Mszcze się na inny H nawet za najmniejszą krzywdę w okrutny sposób (nie panuje już nad tym) odtracam wszystkich bliskich widząc jak bardzo się stoczylam. Boję się wręcz ludzi, nienawidzę siebie samej i nie radzę sobie w niczym. Czy jest choć odrobina szansy by to mogło się zmienić? Bym mogła normalnie żyć?
Post został pochwalony 0 razy
|
|