|
nikt
|
|
Dołączył: 21 Sie 2012
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:40, 21 Sie 2012 Temat postu: smutek, żal :( |
|
hej. Całkiem przez przypadek weszłam na tą stronę . Od paru miesięcy moje życie przewróciło się o 180 stopni. Mam tylko 2 osoby, na które mogę liczyć - chłopak i najlepsza koleżanka. Z chłopakiem mieszkam od pewnego czasu razem. Ale że ostatnio jestem przez to wszystko co się dzieje nieznośna, oni też się odwracają.
Myślałam , że nigdy się nie zakocham, nie będę szczęśliwa - myliłam się !! Poznałam super faceta, był romantyczny, miły, uczuciowy. Jednak kiedy zaczęły się moje problemy - praca, studia, moje zdrowie, rodzina - wszystkie żale, ta złość przelewała się na niego i na koleżankę . W domu od dawna nie układało się, jestem już po 2 próbach, nie wiem czy czasami ja podświadomie nie chciałam umierać. Ciągłe pretensje, awantury, doprowadzały do tego że miałam dość, w rodzinie zero wsparcia. W pracy szykowanie się na zwolnienia i świadomość - "Czy to ja stracę pracę?" , studia - egzaminy, zaliczenia... Najbliższa mi osoba mnie wspierała tak jak mogła najlepiej a ja , a ja byłam wredną dziewczyną, która na nim się wyżywała, zresztą nie tylko na nim. Najlepsza koleżanka, którą praktycznie traktuję jak siostrę - w każdej sytuacji mi pomoże, też ma mnie dość przez to wszystko. Pozostała depresja, bardzo niska samoocena. Te osoby, które chcą mojego dobra same powoli mają dość tego wszystkiego, awantur Chłopak chce się rozstać, będę sama, bez mieszkania. Koleżanka też sobie układa życie z facetem, którego kocha, a nie raz przeze mnie się z nim sprzeczała. Coraz częściej się zastanawiam - czy ja chcę żyć?? !! Dla kogo?? Może będzie lepiej jak zniknę im z oczu? Wiele razy miałam chęć iść do psychologa, ale uważam że taka wizyta to wstyd, wstyd że mam takie problemy i okropnie ciężki charakter
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
nikt
|
|
Dołączył: 21 Sie 2012
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:50, 21 Sie 2012 Temat postu: |
|
odrzucam każdą pomoc tych 2 osób, żeby tylko im pokazać że nie jestem beznadziejna, ale tak naprawdę bez nich - już by mnie nie było tutaj. Chłopaka mamę - traktuję jak własną, ona mnie na swój sposób rozumie, łagodzi kłótnie z nim. Tylko że ja nie umiem, nie potrafię skorzystać z tej pomocy, dla mnie to po prostu porażka jest
Chciałabym się nauczyć żyć na nowo, być z tym chłopakiem i nie stracić mojej najlepszej koleżanki, ale teraz jestem na najlepszej drodze żeby ona się ode mnie odwróciła, tak jak już to chłopak powoli robi
A to że tutaj piszę , mogę się przy okazji porządnie wypłakać, wylać ten smutek. Ja chcę dobrze, tylko nieraz nie wiem jak to okazać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Skin Created by: Sigma12 Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|