Toksyczny zwiazek POMOCY!!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twój problem Strona Główna -> Wyżalmy się...

Ela1990




Dołączył: 17 Wrz 2015
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 2:24, 17 Wrz 2015    Temat postu: Toksyczny zwiazek POMOCY!!
 
Witam!
Chciałabym podzielic sie z Wami moim problmem. Blagam, przeczytajcie i pomozcie, nie mam nikogo z kim moglabym porozmawiac, dlatego pisze na forum...

Moze na wstepie zaczne od tego, iz zdaje sobie sprawe, ze jest to toksyczny zwiazek, nie jestem w nim szczesliwa, jednoczesnie kocham mojego partnera...
Ja mam 25 lat, on 43, ale zupelnie po nim nie widac, ani zewnetrznie, ani wewnetrznie.
A dlaczego o tym wspominam, otoz dlatego iz on przez prawie 20 lat byl w zwiazku z kobieta, ktora zdradzala go z szefem, trwalo to okolo 5 lat, w koncu go zostawila. Pozniej spotykal sie z kims tam, w koncu poznal mnie. Bylismy w zasadzie od poczatku razem i jestesmy juz 4 lata, od pol roku mieszkamy razem, od lutego jestesmy zareczeni, ale ja zastanawiam sie czy go nie zostawic...
Odkad z nim jestem nie mam w ogole zycia towarzyskiego, zero kolezanek, bo jak to zawsze on mowi: masz mnie, nie potrzebujesz kolezanek... a o kolegach to juz w ogole nie ma mowy...
Dosłownie zero kontaktu z ludzmi. Nawet konto na facebooku skasowalam na poczatku naszej znajoimisci, bo on mial z tym problem, bo jego byla pisala na facebooku z kochankiem i on tak zle na to reaguje...
dopiero dwa dni temu zalozylam sobie konto, bo mam juz dosc tej niewoli, oczywiscie byla mega awantura i placz, ale tym razem nie ustapilam...
To, ze moge sobie popisac z bratem, kuzynka czy z mama na fejsie jest dla mnie mega osiagnieciem.
Kolejna rzecz, kiedys kolezanka z pracy chciala zaprosic mnie na kawe, ja oczywiscie odmawiam, brzuch mnie boli od razu w takich sytuacjach, reaguje nerwowo, poniewaz bardzo chcialabym isc, ale wiem, ze bedzie mega awantura i tlumaczenie, ze mam taka potrzebe, zaraz pytania: po co? nie masz swojego zycia? itp... dlatego zawsze odmawiam...
Jak chce jechac odwiedzic rodzine, ktora mieszzka w sasiednim miescie to tez jest problem, ze oni maja swoje zycie, ja swoje, on twierdzi, ze wszyscy ludzie sie pojeba** (cytat), ze kazdy sie przymila itp... mialam kiedys taka sytuacje w pracy, ze odwolali nam nocna dostawe towaru w sklepie i o 23 godzinie konczylismy prace, kolega sie mnie zapytal czy mam jak sie dostac do domu o tej godzinie. On ma dziewczyne i jest normalnym facetem, nie chcial mnie poderwac tylko po prostu po kolezensku odwiezc do domu, a ja oczywiscie powiedzialam, ze sobie poradze... tylko dlatego, ze gdyby moj facet sie dowiedzial to by mowil, ze sie nie szanuje itp itd, ze sie tak spoufalam z obcym facetem... tak by na pewno mowil... wiec lepiej jak bede po nocy sama wracac...dusze sie z nim, wszystkie moje decyzje podejmuje wbrew sobie. Gdybym z nim nie byla, robilabym zupelnie inaczej...chcialabym zrobic sobie tatuaz, jeden juz mam, robilam zanim go poznalam, chcialabym malutkiego kolczyka w nosie, nawet nie zaczynam tego tematu, bo z nim sie nie da. On powie: a co ty masz 15 lat? i taka z nim rozmowa... jak on czegos nie potrzebuje to ja tez nie (wg jego rozumowania). Niby takie pierdoly, ale meczy mnie to wszystko. O sprawach lozkowych to juz w ogole szkoda gadac... Przepraszam, ze o tym pisze tutaj, ale ja na prawde nie mam z kim porozmawiac. jezeli chodzi o seks to on jest mega egoista. ja oralnie oczywiscie zawsze go zaspokajam, a on mnie nigdy, ani razu przez te wszystkie lata... lodzik i mam rozlozyc nogi... i tak to wyglada...koszmar! czasami nie mam ochoty tego w ogole robic, wiedzac ze tylko o n bedzie mial z tego przyjemnosc... a ostatnio w ogole juz tego nie robimy, bo on pracuje po nocach i jest wiecznie zmeczony...
jezeli chodzi i jego dobre strony, to nigdy mnie nie oklamal, ja jego go wiele razy... jeszcze jak nie mieszkalismy razem, ja nie pracowalam, siedzialam u rodzicow (on z reszta tez u swoich), musialam sprzatac w domu, zajmowac sie domem ogolnie, bo moi rodzice byli calymi dniami w pracy, a pozniej on dzwonil i gadalismy godzinami, ale to dlatego, ze on tak chcial, ja niejednokrotnie mowilam mu, ze ide spac, a tak na prawde siedzialam na necie, czytalam ksiazki, bo inaczej nie mialabym juz w ogole dla siebie czasu. w ogole co chwile wydzwanial, ja jezdzilam do niego przez ponad 3 lata autobusem i za kazdym razem musialam dzwonic do niego przez cala droge gadalismy (30 min w jedna strone) w ta i pozniej z powrotem... tak tego nienawidzilam... po 5 godzin nawet gadalismy czasem, ale to bylo takie na sile, nawet jak nie bylo o czy... to chore. a jak chcialam sie rozlaczyc, to zaraz teksty w stylu: co jest wazniejsze ode mnie? nie chcesz ze mna rozmawiac? powinienem byc dla ciebie najwazniejszy itp itd... teraz tez dzwoni na kazdej przerwie w pracy. mam dosc! ostatnio mowi o mieszkaniu, chce wziac kredyt ponad 100 tys i kupic nam mieszkanie, chce miec ze mna dziecko i w tym jest kochany, ale czuje, ze zycie ucieka mi przez palce. Gdyby byl inny, normalny, to cieszylabym sie z tego, ale teraz nie wiem czy chce z nim byc. mio to kocham go i boje sie tego rozstania, wiem ze bedzie mi go brakowac jezeli odejde... ale w koncu moglabym zyc tak jak chce!!!!
a moze to ja jestem toksyczna? nie doceniam tego, ze chce dac mi dom, czyli Rodzine... i moze to ja jestem nienormalna, ze w glowie mi spotkac sie czasami z kolezanka, wyjsc samej do sklepu itp.

Pomozcie prosze... az mi sie ryczec chce... juz sama nie wiem kto tu jest normalny, a kto nie... on facet po przejsciach, chce zebym siedziala caly czas w domu, pewnie sie boi, ze bedzie przezywal znowu to samo co kiedys, ze kogos poznam i go zostawie... i wiecie co jest najgorsze? ze ma racje... gdybym poznala kogos normalnego pewnie bym go zostawila, ale nie dlatego, ze jestem taka szm*ata, tylko on do tego doprowadzi swoim zachowaniem...
zostawic go? mam gdzie pojsc.. moglabym zatrzymac sie u Mamy...

Pomozcie, blagam!

Ella


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
genju2




Dołączył: 06 Lis 2015
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:39, 14 Lis 2015    Temat postu:
 
Jak się boi że Ciebie straci to jest mięczakiem a nie facetem. Polecam stronę nie dla mięczaków [link widoczny dla zalogowanych] bardzo fajna dla osób mających dobre nerwy Smile Dla mnie najwazniejsze jest to aby się non stop rozwijać. Jeśli czegoś nie wiem to zawsze staram się poszukać rozwiązania.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez genju2 dnia Nie 18:40, 20 Gru 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

AnnaZiorko




Dołączył: 25 Lis 2015
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:38, 25 Lis 2015    Temat postu:
 
No to nie zle, na poczatku moze z nim porozmawiaj o tym. Skoro mowisz ze go kochasz to trzaba rozmowy. Powiedz mu to samo co tutaj. Chyba nie chcesz tak zyc do konca zycia? Fakt on troche inaczej patrzy na zycie niz Ty, tylko szkoda ze nie mysli o tym ze jestes jeszcze mloda..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twój problem Strona Główna -> Wyżalmy się...
Strona 1 z 1

Wyświetl posty z ostatnich:   
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
Skocz do:  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Skin Created by: Sigma12
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin