Dołączył: 06 Lis 2016
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 1:41, 06 Lis 2016 Temat postu: Problem z rodziną mojego partnera |
|
Witajcie,
Na wstępie nie jestem na 100% pewna, czy ten temat kiedyś się na forum nie pojawił. Jeśli tak, to najmocniej przepraszam. Mimo to postanowiłam napisać co mnie dręczy, ponieważ coraz gorzej sobie z tym radzę.
Zwracam się tutaj, ponieważ mam poważny problem. Jestem w związku od około 5 lat, między mną a moim partnerem jest bardzo dobrze, mimo że jest on ode mnie rok młodszy (ja mam 23 lat, on – 22). Owszem, zdarzają się trudne momenty, ale nie o tym mowa. Mowa o jego rodzinie, konkretniej to o jego siostrze i matce. Kiedyś miałam z nimi dość dobre relacje. Wszystko psuć się zaczęło w marcu 2013 roku. Zaczęła wypisywać do mnie natrętna wielbicielka mojego chłopaka. Gdy siostrunia mojego chłopaka dowiedziała się o tym, zaczęła mi dokuczać, tzn gadać texty typu „Ojej, mój braciszek ma ciche adoratorki” itp. Nie, to nie było żartobliwie powiedziane. Celowo tak mówiła bo doskonale wiedziała, że sprawia mi to przykrość… Później zaczęłam poznawać nieciekawe fakty z jej życia, że zdradzała swojego byłego już chłopaka, obgadywała mnie itp… Moja ostatnia wizyta w rodzinnym domu mojego faceta miała miejsce w wakacje 2013 roku. Dokładniej to w sierpniu. Nie kryłam już wtedy mojej nienawiści do niej ani ona swojej podłej osobowości. Doszło do przepychanki słownej między mną a tym czymś, po czym szanowna mamusia zaczęła się wtrącać do naszej kłótni, że nie życzy sobie czegoś takiego itp. Nie ukrywając swojej furii wyszłam wtedy z kuchni i poszłam do pokoju swojego faceta, niechętnie zostając u niego w domu na noc. Dzień później dowiedziałam się, że miałam niby pyskować do ich matki, a matka UWIERZYŁA W BREDNIE SWOJEJ CÓRKI… Od tamtej pory minęły 3+ lata. Nie przyjeżdżam do jego rodzinnego domu. Jeszcze 1-2 lata temu mój partner nie poruszał tego tematu. Od jakiegoś czasu zaczyna wywierać na mnie presje, abym tam przyjeżdżała. Zaczął także manipulować faktami, że jego siostrunia jest niewinna (ta jasne, ta krowa obgadywała mnie i skłóciła mnie z ich matką…:/). Zastanawiam się także czy nie powiedzieć/napisać jego siostruni szczerze co o niej myślę (nie, nie będę jej wyklinać). Ta sytuacja zaczyna mnie z dnia na dzień przerastać… Mam tego dosyć…
Pisząc w skrócie: siostra mojego chłopaka nagadała na mnie głupot na lewo i na prawo i mnie skłóciła z ich matką. Jego siostry nienawidzę, zaś do ich matki mam ogromny żal, nie potrafię się z tym pogodzić…!
Co mam zrobić?
Post został pochwalony 0 razy
|
|